Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi krzychuprorok z miasteczka Rzeszów/Rymanów. Mam przejechane 46610.51 kilometrów w tym 24.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.68 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krzychuprorok.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:558.94 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:33:07
Średnia prędkość:16.88 km/h
Maksymalna prędkość:66.00 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:43.00 km i 2h 32m
Więcej statystyk
  • DST 29.34km
  • Czas 01:23
  • VAVG 21.21km/h
  • Sprzęt Giant X-Sport 3.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popołudniowa przejażdżka

Wtorek, 24 maja 2016 · dodano: 26.05.2016 | Komentarze 0

Rymanów – Bartoszów – Sieniawa – Mymoń – Besko – Zmysłówka – Milcza – Wróblik Szlachecki – Ladzin – Rymanów.







  • DST 16.22km
  • Czas 00:55
  • VAVG 17.69km/h
  • Sprzęt Giant X-Sport 3.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Sobota, 21 maja 2016 · dodano: 22.05.2016 | Komentarze 0




  • DST 21.81km
  • Czas 01:17
  • VAVG 16.99km/h
  • Sprzęt Giant X-Sport 3.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Piątek, 20 maja 2016 · dodano: 22.05.2016 | Komentarze 0




  • DST 15.55km
  • Czas 00:52
  • VAVG 17.94km/h
  • Sprzęt Giant X-Sport 3.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Wtorek, 17 maja 2016 · dodano: 22.05.2016 | Komentarze 0




  • DST 15.46km
  • Czas 00:50
  • VAVG 18.55km/h
  • Sprzęt Giant X-Sport 3.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Poniedziałek, 16 maja 2016 · dodano: 22.05.2016 | Komentarze 0




  • DST 66.89km
  • Czas 04:06
  • VAVG 16.31km/h
  • Sprzęt Giant X-Sport 3.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słowacja dzień 3

Czwartek, 12 maja 2016 · dodano: 14.06.2016 | Komentarze 0

Dubova – Vysny Mirosov – Hutka – Nizna Polianka – Przełęcz Beskid nad Ożenną – Ożenna – Grab – Świątkowa Mała – Kotań – droga leśna – Desznica – Jaworze – Brzezowa – Mrukowa – Samoklęski – Pielgrzymka – Cieklin – Dzielec – Bednarskie – Lipinki – Wójtowa – Korczyna.

Po drugim mocnym kilometrowo dniu został mi ostatni dzień powrotny, w zasadzie pół dnia, pisać już tu nie ma wiele o czym, poza tym, że urwał się kabel od licznika. Po krótkiej operacji udało się podtrzymać pacjenta przy życiu.



Wracając ze Słowacji do Polski zawsze trzeba się liczyć z jazdą do góry. Ja wybrałem drogę Nizna Polianka - Ożenna.



Jeszcze kilka obrazków  z Beskidu Niskiego






Pod koniec w Dzielcu zaobserwowałem ciekawą rzecz. Samochód, który zbierał śmieci po wsi, na jej końcu zaparkował a dwóch panów wywaliło wszystkie worki na pobocze. Zapewne ktoś później po nie przyjechał, ale nie rozumię takiej polityki.



U teściów w Korczynie pod Bieczem zakończyłem jazdę. Wycieczka bardzo udana. To by było na tyle, dziękuję za uwagę.




  • DST 118.28km
  • Czas 06:37
  • VAVG 17.88km/h
  • Sprzęt Giant X-Sport 3.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słowacja dzień 2

Środa, 11 maja 2016 · dodano: 14.06.2016 | Komentarze 0

Dolina Starej Hajnicy – Torysky – Nizne Repase – Olsavica – Brutovce – Nizny Slavkov – Brezovica – Torysa – Krivany – Lipany – Cervenica Pri sabinove – Pecovska Nova Ves – Lutina – Olejnikov – Majdan – Sedlo Priehyby – Livov – Lukov – Gerlachov – Tarnov – Rokytov – Mokroluh – Bardejov – Bardejovska Nova Ves – Andrejova – Sariske Cierne – Cigla – Dubova.

Początek drugiego dnia to jazda malowniczymi, pustymi drogami i mijane co jakiś czas wioski.






Pomiędzy miejscowościami Olsavica i Brutovce, zjeżdżając w bok na szutrówkę trafiłem na doskonałe miejsce widokowe. W koło góry i prezentujący się doskonale Spisky Hrad.



Jechało się przyjemnie a kilometry uciekały. Niestety musiałem wjechać na główną ruchliwą drogę krajową nr 68. Po kilku kilometrach skręciłem w lokalną drogę w stronę Gór Czerchowskich.



Po Czerchowskich chodziłem już trzykrotnie pieszo, miałem też w planie przejechać rowerem przecinającą je drogą, przez Sedlo Priehyby (815), przy osobnej okazji. Planując dalszą drogę wyszło mi, że najlepiej będzie mi  pojechać właśnie przez Sedlo Priehyby. Zanim zacząłem podjazd zrobiłem sobie przerwę w wiosce Lutina. Popijając jedzonko ciepłym Bażantem (lodówki na piwo w sklepie nie było) spoglądałem na kolejny upamiętniający armię radziecką pomnik.



Troszkę osłabłem po tym posiłku :-) no ale trzeba było jechać dalej. Za Lutiną były cygańskie slumsy, w bezpiecznej odległości mogłem zrobić zdjęcie. Nieodważyłem się za to sfotografować chłopców ciągnących drzewo z lasu, jeden na wózku dziecięcym, inny na rowerze. Pierwszy był ładnie ubrany w dżinsy i kolorową koszulę z krótkim rękawkiem. Widok wśród cygańskich dzieci wręcz niespotykany.



W okolicach Majdanu trochę popadało, na szczęście przed moim przejazdem tamtędy. Trochę się orzeźwiło przed czekającym mnie ok 400 metrowym podjazdem. Dodatkowo nie było problemu z wodą. Źródło przy drodze, czy szlaku to dobra rzecz i Słowacy o tym wiedzą.



Wydrapałem się na Sedlo Priehyby i pomyślałem, że poszedłbym kawałek pieszo szlakiem. Niestety zaczęło się chmurzyć i zagrzmiało. W tej sytuacji trzeba było zwiewać na dół.



Rzutem na taśmę zdążyłem schronić się na przystanku w Livovie, na którym musiałem spędzić około godziny. Burzę z ulewnym deszczem i gradem przeczekałem wraz z dwoma babciami. Dość się ochłodziło i dalszą drogę do Bardejova jechałem w kurtce  z kapturem na głowie. Na późne popołudnie na szczęście wróciła pogoda. W promieniach słońca ogrzałem się na bardiowskim rynku.



Z miasteczka ruszyłem na Svidnik, ale nie główną drogą. To nie jest dobry pomysł dla rowerzysty, istnieje dużo lepsza alternatywa przez wioski: Bardejovska Nova Ves, Andrejova, Cigla, Dubva. Koło tej ostatniej wypadł mi nocleg. Zjechałem w boczną dróżkę i trafiłem na świetną polankę. Nawet stała ambona, ale jak próbowałem na nią wejść, złamał się drugi szczebel z drabiny i zrezygnowałem. Standardowo - nocleg w namiocie i ognisko.









  • DST 73.18km
  • Czas 06:23
  • VAVG 11.46km/h
  • Sprzęt Giant X-Sport 3.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słowacja dzień 1

Wtorek, 10 maja 2016 · dodano: 14.06.2016 | Komentarze 2

Rytro – Głębokie – Piwniczna Zdrój – Kosarzyska – Sucha Dolina – Obidza – szlak niebieski – Przełęcz Rozdziela – Litmanova – Jarabinski Prielom – Jarabiba – Stara Lubovna – Nova Lubovna – Jakubany – Dolina Jakubianki – Vaclavak – Chata Vinna – Dolina Starej Hajnicy.


KIlka lat temu kupiłem mapę Gór Lewockich z zamiarem, że kiedyś w te góry pojadę. Lata mijały, jeździło się tu i tam a Lewockie czekały i czekały aż przyszedł na nie czas. Wycieczkę rozpocząłem o godzinie 5 na dworcu kolejowym w Rzeszowie. Przez chwilę miałem wrażenie, że to może Wien Hauptbahnhof. Na peronie stało Pendolino. Jako, że pierwszy raz widziałem to cudo, byłem wpatrzony w nie przez dłuższą chwilę. Niestety Pendolino miało jechać do Gdyni a ja do Tarnowa. Trzeba było się obudzić i zapakować do starego EN57 zwanego w pewnych kręgach "kiblem" W Tarnowie przesiadka na inny kibel, chyba EN71 z ubogim w miejsce ostatnim przedziałem i dalsza drogę jechałem siedząc na bocznym siedzeniu patrząc na brudną ścianę przed sobą. W tej sytuacji nie pozostało nic innego jak spróbować się przespać. Drzemiąc co nieco dojechałem do Rytra, gdzie zacząłem właściwą część wycieczki.
W Rytrze przedostałem się na drugą stronę Popradu, by boczną drogą dojechać do Piwnicznej. Rzeczywisty brak na długości ok 1km drogi zaznaczonej na najnowszej mapie Compassu (2016) to w zasadzie drobny szczegół z pierwszych kilometrów jazdy. Zamiast zatrzymać się, zobaczyć Piwniczną mnie najbardziej interesowała obecność BIedronki lub innego marketu, ale tak to już ze mną bywa :-) Sowicie zaopatrzony w prowiant mogłem ruszyć na podbój pierwszego dzisiejszego celu - Obidzy. Kilka kilometrów podjazdu z objuczonym rowerem nie jest lekkie, nie pomógł również pewien rowerzysta, który mnie minął na starym, stalowym góralu i powiedział, że ma 71 lat, dużo jeździ i czuje się bardzo dobrze.
Podjazd, wynagrodziły pierwsze atrakcje.




Nie obyło się bez aspektów terenowych (przejazd z Obidzy na Przełęcz Rozdziele), za to widoczki były coraz lepsze.



Przez chwilę nawet miałem ochotę zostawić rower w krzakach i ruszyć w stronę Wysokiej, ale zrezygnowałem. W końcu miałem jechać na Słowację, więc pojechałem.




Rower zostawiłem w krzakach później, w okolicy Jarabiny, by pójść zobaczyć pieszo tamtejszy Jarabinsky Prielom.



W Starej Lubowli nie oglądałem zamku, byłem tam 9 lat temu na mojej pierwszej, sakwiarskiej wycieczce. Pojechałem do miejscowości Jakubany.



Za Jakubanami zaczęły się Góry Lewockie. Góry te były przez kupę lat niedostępne dla zwykłych śmiertelników a to dlatego, że był tam poligon wojskowy. Kilka lat temu poligon zamknięto i można śmiało jeździć i chodzić. Jest sporo szutrów i starych asfaltów, dość dziko, jeden szlak pieszy i jakieś rowerowe. Ponadto jest sporo zniszczonych lasów (nie wiem czy to przez choroby drzew czy wiatrołomy), co daje mnóstwo miejsc widokowych. Mnie interesował przejazd przez Lewockie mniej więcej z północy na południe. Trafiła się dobra droga, którą musiałem wydrapać się ok 700 m do góry, najpierw łagodnie, potem trzeba było nacisnąć na pedały.










Jeszcze dość częsty widok na Słowacji:



Wysokość (ok 1200) i późne popołudnie sprawiły, że temperatura zaczęła spadać, trzeba było zjechać w dół by znaleźć przyjazne miejsce na biwak. W dolinie Starej Hajnicy takowe miejsce znalazłem, blisko wody a drzewa na ognisko to tam nigdzie nie brakuje.




  • DST 27.91km
  • Czas 01:29
  • VAVG 18.82km/h
  • Sprzęt Giant X-Sport 3.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Poniedziałek, 9 maja 2016 · dodano: 14.05.2016 | Komentarze 0




  • DST 17.69km
  • Czas 01:07
  • VAVG 15.84km/h
  • Sprzęt Giant X-Sport 3.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Sobota, 7 maja 2016 · dodano: 14.05.2016 | Komentarze 0